Jazz na całe zło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z ABBEY LINCOLN, wokalistką jazzową
Dionizy Piątkowski: - Jest pani mistrzynią jazzowej ballady, nastroju budowanego melodyjnym śpiewem. Czy dzisiejsza wokalistyka jazzowa nie zbliża się coraz odważniej do komercji i list przebojów?
Abbey Lincoln: - Cieszę się, gdy moje płyty trafiają na jazzowe listy popularności, gdy moje piosenki emitowane są na całym świecie. Ale jest to chyba uniwersalizm naszych czasów i swego rodzaju globalna akceptacja mód i stylistyk. Kiedyś Ella Fitzgerald czy Billie Holiday były najpopularniejsze, choć ich piosenek słuchała garstka fanów. W świecie komercjalizacji muzyki okazuje się, że przeboje Elli i Lady Day grane są równie często, jak piosenki Stinga i Sinatry.
- A zatem jazz wokalny bliski muzyce rozrywkowej to recepta na komercyjny sukces?
- Oczywiście, zanika granica między wielką sztuką a wypromowaną komercyjną papką. Jazz, postrzegany przez pryzmat wielkich innowacji, wspaniałych improwizacji, znanych standardów i doskonałych kompozycji, staje się sztuką archaiczną. Jest zbyt elitarny, by konkurować z komercją jazzującego hip hopu oraz przebojowych "jazzujących" hitów. Ale może to tylko mój niepokój. Przecież tak samo postrzegano nowości bebopu, pomysły Davisa i Coltrane'a, czarną awangardę lat 80. Na szczęście jazz wokalny nie jest poddawany takim rewolucyjnym testom i zmianom. Przecież także teraz śpiewam i nagrywam piosenki, które powstały przed półwieczem.
- Krytycy zarzucają, że idzie pani na łatwiznę, wykonując jazzujące piosenki utrzymane w stylistyce standardów Gershwina bądź Rodgersa.
- To krzywdzące stwierdzenie. Ci sami krytycy w latach 50. mówili, że jestem zbyt podobna do Sarah Vaughan, Elli Fitzgerald, a nawet Dinah Washington. Może jest w tym trochę prawdy, bo taki jest dzisiejszy wokalny jazz: podobnie śpiewają młode wokalistki jazzowe od Cassandry Wilson po Dianę Krall. Wykonywałam bebop w zespołach Maxa Roacha i eklektyczny jazz lat 60. Śpiewam i tworzę jazz, a piosenka jest tylko formą przekazywania prostej opowieści. Kompozycja rozrasta się w miarę przybywania emocji.
- Podobnie mawiał Miles Davis.
- Bo to nadaje sens tej muzyce. W przeciwnym razie można tylko odśpiewać piosenkę. Zawsze tak samo: precyzyjnie i jeszcze precyzyjniej. W jazzie jest swoboda; każdy koncert jest inny. Inaczej śpiewam, gdy czuję publiczność, inaczej w studiu, gdy nagrywam płytę.
- Stara się pani dominować w zespole, dobierając muzyków, instruując ich?
- Nie! To zabija sens tworzenia. Wiem, z kim chcę grać. Od wielu lat współpracuję z najlepszymi muzykami. Może dlatego moje kolejne albumy były swoistą paradą takich gwiazd jazzu, jak Benny Carter, Nicholas Payton, Archie Shepp, Steve Coleman, Charlie Haden, Pat Metheny, Stan Getz, Miles Davis, Wynton Marsalis. Mając u boku takich muzyków, nie odważyłabym się być liderem w zespole.
- Jaki wpływ na pani muzykę i śpiew miał Max Roach, wybitny innowator nowoczesnego jazzu i jednocześnie mąż?
- Jest to najgenialniejszy twórca jazzu. Na przełomie lat 50. i 60. Roach, Dizzy Gillespie i Thelonious Monk byli awangardzistami jazzu i to nie tylko jako twórcy nowej bebopowej stylistyki. Poprzez jazz wypowiadali się na tematy społeczne. Może wtedy ten gatunek ponownie stał się muzyką czarnych. Po okresie słodkiego swingu, "białych" orkiestr jazzowych muzycy tej miary, co Charlie Parker, Gillespie, Monk i Roach, pokazali, że jazz jest przede wszystkim sztuką emocji, a improwizacja jego najważniejszym atrybutem.
- Od awangardowości i afrykanizmu oddaliła się pani, proponując balladową wersję jazzu.
- Nie postrzegam tego w kategorii stylistycznej zmiany. Śpiewam od wielu lat, nie szukając fałszu ani taniej komercji. Kiedy w ankietach moje nazwisko pojawia się obok wielkich wokalistek jazzu, jak Ella Fitzgerald, Sarah Vaughan, Carmen McRea, Betty Carter, świadczy to o tym, że znalazłam się w doskonałym towarzystwie. Może jestem już jedyną, która wywodzi się ze starej, jazzowej szkoły?
Więcej możesz przeczytać w 15/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.